Historia o Nas
Gospodarstwo Pasieczne rodziny Tuszyńskich powstało w 1946 roku. Wszystko zaczęło się w malowniczo położonej dzielnicy Warki nad rzeką Pilicą. Dziadek Stanisław, w wieku 12 lat pokochał pszczelarstwo, którego mógł się uczyć pod okiem swojego taty. Pradziadek Tomasz zainteresował się hodowlą pszczół, dzięki pracy w Puszczy Kozienickiej. Tam, w wielu drzewach spotykał dziko żyjące pszczoły w barciach.
Pewnego dnia postanowił udomowić jeden rój na swoim podwórku. Od tamtej chwili pszczoły stały się nieodłączną częścią rodziny Tuszyńskich. Całe dorosłe życie u boku dziadka Stasia, stała babcia Basia, która w pasiekę wkładała całe swoje serce i ręce zawsze gotowe do pracy. Tradycja zbierania miodu jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Pradziadek Tomasz uczył swojego syna Stanisława, z kolei dziadek Stasio wraz z babcią Basią uczyli swojego syna Piotra. Tata często opowiada, jak było dawniej. Wspomina, jak wozem konnym wywozili nocami ule na pasieczyska z Warki do Zakrzewa (5 km) lub do Palczewa (10 km), jak motorem WFM jeździli kontrolować rodziny pszczele, a Syreną Bosto wozili miód na skup do Gminnej Spółdzielni Warka.
Jakub i Marcin już jako dzieci pomagali tacie i dziadkom w pracach pszczelarskich.
Zafascynowali się tą sztuką, zarazili tą pasją także swoje żony i znaleźli w tym swój sposób na życie. Pasieka założona niegdyś przez Pradziadka Tomasza i dziadka Stasia stale się rozrasta i rozwija. Wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie jest pielęgnowana i uzupełniana.
W chwili obecnej pod opieką mamy blisko 200 rodzin pszczelich, przy których pracują: Kuba z Tosią, Marcin z Klaudią, oraz Tata Piotr.
Wszyscy razem tworzymy niebanalny zespół. Każdy z nas specjalizuje się w czymś innym, dzięki czemu jesteśmy bardzo wszechstronni, cały czas się rozwijamy i nadal chcemy więcej!
Wszystko co możecie u nas kupić, jest owocem naszej wspólnej, ciężkiej pracy.
Panowie zajmują się najcięższymi, typowo męskimi pracami.
To oni budują, remontują, naprawiają i dźwigają. Opiekują się pszczołami, dbają o to by były zdrowe, silne i wydajne, ale to nie wszystko – to właśnie oni wprowadzą was w ten piękny świat swoimi opowieściami, a jeśli chcecie pomogą założyć własną pasiekę.
Panie dbają o piękno, porządek, estetykę i jakość. Ale prawdziwe kobiety ciężkiej
pracy się nie boją!
Nasze Panie zbijają i drutują ramki, dźwigają ciężkie korpusy, robią miodobranie, malują wszystkie nowe ule, oraz odnawiają stare, tworzą piękne zestawy upominkowe, a przede wszystkim dbają o to, by wszystko miało ręce i nogi!
Prowadzimy dwa typy gospodarki pasiecznej – stacjonarną i wędrowną. Część uli w naszej pasiece pamięta jeszcze lata młodości Dziadka Stasia, i z sentymentu zostaną z nami na zawsze. Są to stare ule, duże gabarytowo i bardzo ciężkie (typu poszerzanych warszawskich, lecz nieco zmodyfikowanych/ulepszonych przez dziadka), te ule na stałe znajdują się na naszej działce w Palczewie.
Do prowadzenia pasieki wędrownej używamy uli typu Dadant, wyróżniających się jednym pomieszczeniem gniazdowym, które ułatwia utrzymanie kontroli nad rozwojem rodziny pszczelej, oraz osobnym pomieszczeniem zwanym miodnią, gdzie trafia świeży, czysty miód. W tej gospodarce jesteśmy w stanie pozyskać najlepszej jakości miód.
Wszelkie zabiegi (leczenie, dokarmianie pszczół na zimę) są wykonywane wyłącznie na korpusie gniazdowym, tam też jest rodnia (Królowa – Matka czerwi tylko na ramach gniazdowych, dzięki specjalnej kracie odgrodowej nie może przejść na górny korpus nadstawkowy gdzie magazynowany jest miód). Nigdy nie pozyskujemy miodu z ram gniazdowych na których były wykonywane zabiegi czy dokarmianie pszczół na zimę. Pozyskujemy tylko dojrzały, zasklepiony miód z dziewiczych plastrów z ram nadstawkowych.
Pracujemy na certyfikowanym sprzęcie wykonanym ze stali nierdzewnej/kwasoodpornej (stół do odsklepiania, miodarka, kremownica automatyczna, odstojniki do miodu, sita, suszarka do pyłku, wialnia do
pyłku, reflektometr do badania miodu i wiele innych). Miód rozlewamy wyłącznie w nowe słoiki.